LKS Płomień Turznica - strona oficjalna

Cenne trzy punkty zostają w Turznicy! Po dwóch meczach z rzędu, gdzie Płomień nie potrafił odnieść zwycięstwa, udało się to z GKS Błękitnymi/Koroną Stary Olsztyn/Klewki. Do bramki Płomienia powrócił po 10 miesiącach Łukasz Klimowski i bardzo dobrze się prezentował. Wracając do meczu, prowadzenie w 5 min. mogli objąć goście, ale na nasze szczęście zawodnicy Korony nie wykorzystali akcji "2 na 1". Zmarnowane sytuacje lubią się mścić i tak stało się tym razem.  W 8 minucie Łukasz Świgoń zagrał wzdłuż pola karnego do wbiegającego Adriana Sadowskiego, a ten strzałem przy słupku wyprowadził Płomień na prowadzenie. W 15 minucie nasza drużyna osiągnęła już dwubramkową zaliczkę. Akcję ze skrzydła do środka złamał Maciej Klimecki i został sfaulowany w polu karnym. Pewnym egzekutorem z 11 metra został Adrian Sadowski. Goście mimo, iż przegrywali już 2:0 nie załamali się i prezentowali się całkiem przyzwoicie stwarzając sobie kilka okazji, ale żadna poważnie nie zagroziła bramce strzeżonej przez "Bola". Płomień także miał 2-3 okazje w pierwszej połowie, po których powinny paść bramki. Minimalnie niecelny okazał się strzał Maćka Zglenickiego, który wykonywał w tym meczu kawał dobrej roboty. Strzały z okolic 16 metra Łukasza Świgonia, Michała Solisa, czy też trenera Radka Teliszewskiego nie znalazły drogi do bramki A. Szmyta. W 43 minucie. po rzucie rożnym straty zmniejszył P. Kopciński. Do przerwy utrzymał się taki rezultat i obie drużyny miały nadal szansę na zgarnięcie pełnej puli w tym meczu.

Po przerwie zmieniona została taktyka, która przyniosła oczekiwane efekty. Drugie 45 minut było wiele lepsze w wykonaniu Płomienia niż pierwsze, zagęszczony środek pola, uważna gra w defensywie i zabójcze kontry, które Płomień opanowuje powoli do perfekcji. Goście próbowali głównie długimi podaniami do napastników, ale defensywa Płomienia funkcjonowała tak jak należy. W 53 minucie świetnej okazji sam na sam nie wykorzystał Arek Teliszewski, który próbował zaskoczyć bramkarza strzałem między nogi. W 60 minucie po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym hattricka skompletował Adrian Sadowski. Płomień od tego momentu grał uważniej, dając możliwość rozgrywania ataku pozycyjnego zawodnikom Korony. Niewiele jednak z tego wynikało. Najgroźniej w polu karnym Płomienia było po dalekim wyrzucie z autu, ale "Bolo" był na posterunku. Szansę na zamknięcie meczu miał Łukasz Świgoń, ale w sytuacji sam na sam minimalnie uderzył obok bramki. Podobnie było z Maćkiem Zglenickim, który także uderzył obok słupka. W 82 min. Płomień szybko wznowił rzut wolny, Adrian Sadowski wypuścił na wolne pole "Lubawkę", a ten przypieczętował świetny swój występ tego dnia zdobywając czwartą bramkę dla Płomienia. W 90 minucie zawodnik Korony trafił w spojenie słupka z poprzeczką, ale piłka odbiła się na szczęście w stronę boiska i rezultat pozostał bez zmian.

Brawo Panowie, pokonaliśmy pewnie wymagającego rywala. Każdy zawodnik rozegrał solidne zawody, każdy dołożył cegiełkę do tego sukcesu! Teraz czekają nas dwa mecze z teoretycznie dwoma słabszymi zespołami, ale na pewno nie zlekceważymy przeciwnika. Ponownie przewaga nad trzecim zespołem wynosi sześć punktów! Brawo za walkę, zaangażowanie i determinację!